02 sierpnia 2010

no i proszę - co taki niewinny wyjazd do babci robi z człowiekiem.

ale już jestem, wróciłam do Warszawy i na razie nigdzie się nie ruszam.

warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa, warszawa ♥

tak, tak, popieprzyło mnie lekko. to od tego pobytu w małym mieście. każdą Warszawę pisałam ręcznie, odręcznie i w ogóle, bez kopiowania ♥

kocham Warszawę i kocham tę osobę, którą kocham. a czy z wzajemnością? w tej kwestii co do Warszawy nie jestem pewna ^^

szczęęęęęęście. totalnie. lato, trwaj, szczęściostanie, trwaj ♥

zresztą, przeciwko szkole też nic nie mam, bo to gwarantuje spotykanie się 5 dni w tygodniu. zniknijcie, obozy i inne wyjazdy, przez które nie widzę jej już miesiąc !


zapisałam już cały sierpień w kalendarzu wydarzeniami kulturalnymi, po czym przyszedł mój młodszy brat i zamazał wszystko mazakami ♥
ale i tak wiem, gdzie chcę iść i z kim ;)

czytam Dar Humboldta, Saula Bellowa i jest to rzecz cudowna. literatura ambitna, lecz lekkostrawna. piękna rzecz. pozwala podreperować ego, nie to, co taki na przykład Gombrowicz, podczas którego czytania czuję się jak niedojrzała idiotka, bo jest dla mnie za ambitny.

a jeśli chodzi o to, bez czego moje pokolenie nie może podomież żyć, czyli o muzykę, to zaczyna mnie już trochę męczyć. totalny bałagan.
słucham sobie oczywiście tej ambitnej, słucham tego, co polecają w Machinie (♥), słucham Lily Allen, zaczęłam ostatnio intensywniej ogarniać polską piosenkę typu Anna Jantar czy Czesław Niemen, podoba mi się parę piosenek Kate Perry i Keshy, ściągam na mp3 największe przeboje wszechczasów, najlepiej miłosne i te jakże dobrze znane nam z radio piosenki Myslovitz i T.Love, przypomniało mi się, że lubię Black Eyed Peas, staram się sukcesywnie kasować piosenki z mp3, bo ponad 500 to moim zdaniem o 300 za dużo ... ale mi nie wychodzi, bo wszystkie chcę mieć !
uuuuf, i'm goin' crazy.


życzę wszystkim, żeby mogli tak zachłysnąć się uczuciem jak ja i trwać zachłyśnięci i móc powiedzieć 'your love is my drug' i 'fuck, I miss you' i czekać na spotkanie, będąc pewnymi jego perspektywy.

maatko, co za bełkot. jak komuś chciało się czytać i obiad nadal ma w żołądku, to congratulations ;>


so, I'm happy 'cause I'am in Warsaw. I'm happy 'cause I'm in love. there's (almost) everythin' great. I'm glad it's holidays and I'm glad it's september soon, 'cause thene I'll meet my girlfriend every day, without problems !

I reed Bellow's Humboldt's gift and I like it, because it is ambitious but it's not very dificult ;)

also I can say something about music: I don't know what I am like, what I want to have in my mp3 and why I am listening so much type of music. I do not like it !

I wish you all be so happy like me ! ^^

peace and xoxo !



black eyed peas
smells like funk

1 komentarz:

Ada pisze...

no tak to nigdy nie wyjdzie tak jakbyśmy chcieli :P

a co do roku szkolnego i widywania się codziennie.. nie stałoby to się lekko irytujące w końcu ? nie wiem, może tylko ja tak bezdusznie to odbieram:P życzę szczęśćia w kazdym razie. z dziewczyną i z karnacją:P